OPINIA

Polacy, nie spoczywajcie na laurach

19 lutego 2015


Marina Wes, Theo Thomas Rzeczpospolita

Gospodarka nad Wisłą radzi sobie nieźle, ale nie oznacza to, że trzeba do niej stosować porzekadło: „jeżeli coś się nie zepsuło, to nie naprawiaj" - piszą eksperci Banku Światowego Marina Wes i Theo Thomas.

Bez wątpienia polska gospodarka ma się dobrze i w ubiegłym roku utrzymała dobrą kondycję. W 2014 r. wzrost gospodarczy był dwukrotnie wyższy niż rok wcześniej i wyniósł 3,3 proc. Pod tym względem Polska pozytywnie wyróżnia się na tle gospodarek strefy euro, gdzie wzrost gospodarczy w 2014 r. szacowany jest na 0,8 proc. Według prognozy opublikowanej niedawno w raporcie Banku Światowego „Global Economic Prospects" światowa gospodarka nie może osiągnąć szybszego tempa wzrostu, ponieważ wiele państw o wysokich dochodach nadal boryka się ze skutkami globalnego kryzysu finansowego, a gospodarki rynków wschodzących charakteryzuje mniejsza dynamika.

Rezerwy się wyczerpują

Polska nie powinna poprzestać na tym, że udaje jej się osiągać dobre wyniki w niesprzyjających warunkach rynkowych. Jeżeli nadal będzie się rozwijać w obecnym tempie, to upłynie kolejnych 20 lat, zanim realne dochody Polaków zrównają się ze średnimi dochodami w UE. Ponadto utrzymanie wysokiego poziomu produktywności i wzrostu gospodarczego w sytuacji, gdy wzrosła wielkość dochodów, może okazać się trudne.

Rezerwy w postaci przenoszonej do Polski działalności przedsiębiorstw są na wyczerpaniu. W przyszłości tempo wzrostu gospodarczego będzie w dużo większym stopniu uzależnione od rosnącej wydajności w samych przedsiębiorstwach. Do tego niezbędne są wyższe nakłady inwestycyjne, innowacje i wprowadzanie technologii.

To trudny proces, zwłaszcza gdy rośnie w gospodarce znaczenie sektora usług. Dlatego powszechnym zjawiskiem w krajach o średnich dochodach jest spadek tempa wzrostu gospodarczego, niekiedy na tyle duży, że całkowicie zamiera proces konwer-gencji i wyrównywania dochodów w stosunku do krajów najbardziej rozwiniętych. Niektóre państwa wpadają w „pułapkę średniego dochodu" i zostają trwale „uwięzione" pomiędzy jego wysokim a niskim poziomem. Polska stoi również w obliczu wyzwań związanych z szybko postępującym starzeniem się społeczeństwa.

Trzy wymiary poprawy

W przyszłości kraj będzie musiał zmierzyć się z problemem starzenia się społeczeństwa, starając się jednocześnie utrzymać wzrost produktywności. Dlatego potrzebne są działania w wielu wymiarach.

Po pierwsze, dla trwałego ożywienia gospodarczego w Polsce i generalnie w całej Europie kluczowe znaczenie ma wzrost inwestycji, a te w całym regionie rosły niemrawo. Odgrywają one ważną rolę, ponieważ nie tylko pozwalają na zwiększenie produkcji i opracowanie nowych produktów - co stanowi pewne wyzwanie dla polskich przedsiębiorstw, których innowacyjność tradycyjnie utrzymywała się na niskim poziomie - ale są również miarą zaufania i wiary w perspektywy rozwoju gospodarczego.

Rynek pracy

Po drugie, nie zostały rozwiązane istotne problemy rynku pracy, które potencjalnie mogą niekorzystnie odbić się na wzroście gospodarczym w przyszłości. Wśród nich należy wskazać długotrwałe bezrobocie, zwłaszcza wśród osób młodych i pracowników niewykwalifikowanych, niski poziom partycypacji starszych pracowników w rynku pracy i braki umiejętności poszczególnych pokoleń pracobiorców. Aktywne polityki rynku pracy powinny pozwolić na dopasowanie umiejętności pracowników do możliwości zatrudnienia i wspierać zatrudnienie, np. przez tworzenie żłobków i przedszkoli z myślą o pracujących rodzicach. Pozostałe problemy - takie jak narastająca dwoistość rynku pracy (który oferuje inne warunki osobom posiadającym stałe zatrudnienie i tym na umowach czasowych) i utrzymujące się rozwarstwienie regionalne oraz wysoki poziom ubóstwa osób pracujących - wskazują na potrzebę osiągnięcia właściwej równowagi między elastycznością i sprawiedliwością rynku pracy.

Od 2008 r. w całym regionie odnotowuje się osłabienie inwestycji spowodowane wyhamowaniem przez banki akcji kredytowej, działaniami podejmowanymi przez firmy i rządy w celu redukcji zadłużenia i spadkiem zaufania inwestorów. UE zaproponowała nowy Europejski Fundusz na rzecz Inwestycji Strategicznych (znany również jako Projekt Junckera), który w ciągu kolejnych trzech lat ma zasilić europejską gospodarkę kwotą 315 mld euro (stanowiącą 2 proc. PKB UE) w celu pobudzenia inwestycji. Propozycja została przychylnie przyjęta, ale w dużej mierze uzależniona jest od prywatnego finansowania. Inicjatywa odniesie sukces, jeśli zaangażowane środki spowodują napływ dodatkowych funduszy dla nowych projektów inwestycyjnych, które bez ich udziału nie zostałyby zrealizowane.

Zachęty dla innowacji

Po trzecie, polityki mające na celu zwiększenie produktywności powinny stwarzać zachęty dla innowacji, aby wprowadzić Polskę na ścieżkę rozwoju technologii. To, na ile sprawnie przebiegać będzie tu rozwój technologii, zależy od wzajemnego oddziaływania sektorów edukacji, infrastruktury i regulacji w sferze produktów i rynku pracy. Polska powinna promować przedsiębiorców, którzy potrafią identyfikować i podejmować właściwe ryzyko biznesowe.

Bank Światowy współpracuje z Polską, aby zwiększyć w znaczący sposób produktywność i wzrost gospodarczy, pamiętając, że z owoców wzrostu gospodarczego powinni korzystać wszyscy obywatele. 


*Marina Wes jest przedstawicielem Banku Światowego w Polsce. Theo Thomas jest ekonomistą Banku Światowego na Europę Środkową.


Kontakty medialne
Warszawa
Dorota Kowalska
tel : +48 22 520-8061
dkowalska@worldbank.org

Api
Api

Welcome